"Polnoc i Poludnie" Elizabeth Gaskell.
Jestem swiezo po lekturze i chyba nie bede dlugo o danej pozycji rozpamietywac. Powiesc obyczajowa z wplecionym watkiem milosnym. Autorka tworzyla ja w latach 1854-1855.
Gdybym byla nastolatka prawdopodobnie zachwycilabym sie ta powiescia. Czytalabym szybko i namietnie , nie mogac doczekac sie "momentow". "Momentow" to za duzo powiedziane, bo tamtejsze "momenty" to nie byly- nie sa- obecne "momenty" zawarte w ksiazkach. Choc musze przyznac, ze dla nas, tego typu pozycje to kopalnia wiedzy o obyczajowosci ludzi dawnych czasow.Autorka przedstawia zmiany spoleczne zachodzace w polowie XIX wieku. Pojawia sie nowa grupa zawodowa i spoleczna: wlasciciele fabryk i robotnicy.
Zarysowuje ich tarcia i konflikty , zmagania sie ze soba, walki o godne zarobki, a przez to i godne warunki zycie. Powstawanie pierwszych zwiazkow zawodowych.
Wiara autorki w moc dialogu. Ludzkiego porozumienia sie.
Bogaty fabrykant Thornton wyglasza raz fraze, ze strajki wtopia sie w koloryt fabryk, ale przypuszcza on, ze z czasem bedzie mozna pozbawic je owej goryczy, ktora towarzyszyla robotnikom i wlascicielom zakladow na poczatku rozwoju przemyslu. Thornton to przemyslowiec idealista. Taki z krwi i kosci. Dbajacy o swoj interes i wprowadzajacy eksperymenty, innowacje. Nie interesuje go zbytnio dzialalnosc charytatywna na rzecz jego pracownikow, ale intersuja go zmiany i takie ulepszenia, ktore poprawily by wydajnosc zatrudnionych przez niego robotnikow. Zdaje sobie sprawe, ze warto im pozwolic na wybudowanie zakladowej stolowki i zbiorowe zywienie bo oprocz takich zalet jak oszczednosc ( latwiej nakarmic wiecej za te same pieniadze niz mniej ) to pracownik najedzony pracuje wydajniej.
Dla mnie jest to tez opowiesc o dojrzewaniu, o zmianach, naszym ewoluowaniu.
Margaret Hale poznaje pana Johna Thorntona bedac bardzo mloda osobka, dziewietnastolatka . Dziewczyna wchodzaca w zycie. Thornton dobija trzydziestki. Nie wiem skad u niej takie zapartrywania na zycie, ktore przyciagaja uwage doroslego mezczyzny? We wspolczesnych czasach jest to byc moze osiagalne, ze wzgledu na wyksztalcenie kobiet. Bywa, ze obecnie sa one lepiej wyksztalcone niz mezczyzni, ale w polowie XIX wieku rozdzwiek pomiedzy wyksztalceniem plci byl spory. Co taka mlodka ma do zaoferowania pod wzgledem intelektualnym takiemu mezczyznie? Margaret dorasta aby docenic cechy charakteru Johna Thorntona. Wlasciwie je ocenic . Dostrzec. John pod wplywem Margaret lagodnieje, pokornieje. Choc i proces pokornienia Margaret tez jest zauwazalny na kartach ksiazki Ona jest sercem , on umyslem...
I to umilowanie ludzi dawnej epoki do opisywania charakterow poznawanych ludzi... to rozkminianie kto jaki jest. Nie powiem - jest to ekscytujacy temat, ale wiadomo- drugiego czlowieka odkrywa sie powoli. W zmudnej codziennosci.
Ps : Moja ( ta ) recenzja ukazala sie tez na portalu "Lubimy czytac".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz