niedziela, 2 sierpnia 2020

Niepokojace.

"Zony nazistow. Kobiety kochajace zbrodniarzy." James Wyllie.

Niepokojace byly dla mnie wiadomosci zaslyszane ostatnio w niemieckim radio, w ktorych podawano, ze czterech uczniow na dziesieciu wie co to byl Auschwitz.  Niepokoi mnie aktywnosc wszelkich ruchow nazistowskich na swiecie. Wedlug mnie, strasznym jest czczenie przez neonazistow daty narodzin Hitlera, czy tez ich pielgrzymowanie do miejsc pochowku wojennych oprawcow. 

Kim byly kobiety stojace u boku hitlerowskich dygnitarzy i ideologow? Po lekturze pozycji Jamesa Wyllie , mozna stwierdzic, ze byly takimi samymi ideologami jak ich mezowie. Jak to sie zwyklo mawiac? Ze swoj trafi na swego? Cos w tym jest, bo niewyobrazam sobie wspolgrania i wspolzycia kobiety o pogladach liberalnych z konserwatysta, czy tez na odwrot.  Jezeli nawet taki uklad na poczatku z jakichs niewiadomych powodow zaiskrzy, to po czasie w owym wspolnym byciu zaczna sie schody na podlozu ideologicznym. 
Kim byly Margarete Himmler, Magda Goebbels, Carin i Emmy Göring, Ilse Hess, Lina Heydrich i Gerda Bormann? Zwyklymi paniami domu, niezorientowanymi w pracy swych mezow, czy zaangazowanymi w sprawy Rzeszy obywatelkami?  Na pewno nie zdawaly sobie sprawy ze wszystkiego czym zajmowali sie ich mezowie, ale ideologicznie byly do nich zblizone. 
Ksiazka nie skupia sie strikte na zyciu codziennym dam III Rzeszy.  Autor opowiada sporo o zyciu hitlerowskiej elity, wkrecajac w to losy swych bohaterek. Przybliza czytelnikowi rowniez postaci    wspolpracownikow Hitlera. Ich romanse, kochanki, sposob bycia...
Mowi tez o powojennych losach swych bohaterek i ich wspolmalzonkow. 

  " Nie mogac ukrocic erotycznych zapedow meza, Magda ( Goebbels) umilala sobie czas plataniem figli jego kochankom. Jedna z nich zakradla sie do Goebbelsa bocznym korytarzem. Poniewaz drzwi korytarza byly zwykle zamkniete, miala wlasny klucz. Magda bez wiedzy meza kazala zmienic zamki do tych drzwi. Zadzwonila tez do innej dziewczyny i poinformowala ja, ze o jedenastej w nocy Goebbels przysle po nia auto na skrzyzowaniu w lesie Grunewald. Magda przetrzymala ja tam przez godzine, nim w koncu powiedziala o zarcie mezowi."
Oczywiscie czytajac ow fragment mozna przypuszczac, ze pani Goebbels bawila sie swietnie, niewatpliwe tak bylo, ale rowniez bolaly ja zdrady meza. Cierpiala. Nie byla w malzenstwie szczesliwa.  
   Malzenstwa swych wspolpracownikow zatwierdzal Hitler. To on mial decydujacy glos w sprawie kandydatki na zone swego  najblizszego wspolpracownika. Z reguly nie przeszkadzal, akceptowal , czasami pomagal lub aranzowal.
"Po wyjsciu na wolnosc Hitler jezdzil po calym kraju, jednoczac rozbite struktury nazistowskie i umacniajac swoje przywodztwo. Hess (...) nieustannie mu towarzyszyl, pozostawiajac Ilse sama. Choc byla nie mniej oddana sprawie nazistow , zaczynala juz tracic cierpliwosc do ich zwiazku, ktory rozwijal sie w slimaczym tempie. Wydawalo sie, ze po siedmiu latach bez seksu Hess wcale nie jest blizszy podjecia konkretnych decyzji. (...)  Ilse lubila potem twierdzic, ze to Hitler rozwiazal problem,  gdy wybrali sie we trojke do Cafe Osteria, jednego z jego ulubionych lokali. Ilse zastanawiala sie nad swoja przyszloscia , gdy Hitler ujal jej dlon, polozyl ja w dloni Hessa i spytal " czy kiedykolwiek myslala o poslubieniu tego czlowieka". Oczywiscie odpowiedziala twierdzaca, a Hess, nie mogac sie sprzeciwic zyczeniom Hitlera , przestal wreszcie odkladac decyzje na pozniej."

Pierwsze damy III Rzeszy lubily sie ale tez nie znosily, drwily z siebie nawzajem, rywalizowaly... Niewatpliwie skomplikowane  stosunki cechowaly Margarete Himmler i Line Heydrich. Lina szydzila z pelnej figury Margarete "majtki w rozmiarze 50 to wszystko, czym mogla sie pochwalic" nazywala ja "ograniczona blondynka bez poczucia humoru". 

Nie tylko Goebbels mogl poszczycic sie spora iloscia zaliczonych kochanek. Dorownywal mu  Bormann , takze Himmler nie byl wierny  wspolmalzonce. Wdal sie w goracy romans z mlodsza o 12 lat sekretarka Hedwig  Potthast. Himmler przyznal sie Margarete, ze zyje z Hedwig, ale do rozwodu nie doszlo. Ze zwiazku Himmlera z Hedwig pojawilo sie na swiecie dwoje dzieci. Hedwig przypadla do gustu zonie Bormanna , Gerdzie, ktora ja odwiedzala.  
"Po herbacie Hedwig zaprosila wszystkich na strych , by pokazac im cos niezwyklego- meble zrobione z czesci ludzkiego ciala. Najstarszy syn Gerdy Martin Adolf Bormann (...) , wspominal potem, jak Hedwig "rzeczowo i beznamietnie" objasniala proces budowy krzesla , "ktorego siedzisko wykonano z ludzkiej miednicy, a nogi z ludzkich nog- stojacych na ludzkich stopach". Hedwig miala rowniez egzemplarze Mein Kampf oblozone ludzka skora , ktora sciagnieto z plecow wiezniow Dachau". Ponoc rodzina Bormannow byla zszokowana zbiorami kochanki Himmlera. 

Polecam te pozycje. Jest bardzo interesujaca. Pokazuje wiare w idee, realizacje owej wiary... powojenne losy pierwszych dam III Rzeszy. Napisana jest przystepnym jezykiem, unikajacym wielu dat, natloku nazwisk.... 




piątek, 31 lipca 2020

Pozostali.

"To nie deszcz, to ludzie. Halina Birenbaum w rozmowie z Monika Tutak-Goll".

Jak juz sam tytul wskazuje,  jest to wywiad. Wywiad  z polsko-izraelska pisarka, poetka, tlumaczka, ktora podczas II wojny swiatowej przezyla gehenne getta i obozow koncentracyjnych. (Klik)

To ksiazka o zyciu, niewatpliwe trudnym, bolesnym, ale przy tym pelnym milosci. O samotnosci, o zmaganiu sie , o walce o przetrwanie.
Monika Tutak -Goll prowadzi ow wywiad rzeke przeprowadzajac czytelnika przez  cale zycie swojej bohaterki. Poczynajac od czasow jej dziecinstwa , poprzez wojne , na obecnej chwili konczac. Poznajemy rodzine Haliny Birenbaum: mame, tate, dwoch braci…przedwojenne zycie Warszawy ogladane z perspektywy malej dziewczynki. Bohaterka przenosi czytelnika do czasow okupacji, zycia codziennego w getcie, a nastepnie do swojej codziennosci w obozach koncentracyjnych.

Halina Birenbaum mowi o potrzebie, koniecznosci bycia w trudnych sytuacjach z drugim czlowiekiem, ze czlowiek nie jest w stanie ocalic sie sam... egoizm, odlaczanie sie od innych nic dobrego nie przynosi. Jak cenny jest ktos bliski, ktos kto wspomaga, a nawet ktos taki, kto przy nas tylko trwa. Mowi tez o ludzkiej podlosci… i walce o czlowieczenstwo

"(…) spalysmy po szesnascie  na jednej pryczy.  Tlum , ciasnota, jeszcze sie nie ulozylysmy , wpada blokowa z wiadrem szczyn, wylala na te wszystkie, co jeszcze nie weszly na gore. Wtedy myslalam: "Co sie robi z tych ludzi, przeciez tak nie wolno". Wtedy wiedzialam, ze ja taka nie bede, jak przezyje. I swiat taki nie bedzie. Ja siebie stawialam ponad to. Przezyje to bede czlowiekiem. A czlowiek nie robi takich rzeczy. "

Pani Birenbaum opowiada o zyciu w powojennej Warszawie, o nastrojach panujacych wowczas wobec Zydow, o nielatwych stosunkach z bratem i bratowa, ktorzy przezyli okupacje. O wyjezdzie ( ucieczce) do Izraela. O trudnych poczatkach w Izraelu. Opowiada o mezu, synach.... o rodzinnych konfliktach, smutkach i radosciach, o swoich przyjazniach.

To wywiad o zyciu. Wywiad ciekawy, madry, cieply, pelen milosci.


czwartek, 7 maja 2020

Na goraco.

"Moj przyjaciel Michael." Frank Cascio.

Kim byl Frank Cascio? Nie znajdzie sie o nim informacji w Wikipedii. Trudno trafic na jakikolwiek material o tym czlowieku wydany po polsku. Na YouTube jest zamieszczonych kilka filmikow z jego udzialem tyczacych sie Michaela, ale … wszystkie rozmowy odbywaja sie po wlosku i trudno mi, ze wzgledu na nieznajomosc owego jezyka, przetlumaczyc  ich tresc.
Frank Cascio poznal Michaela Jacksona kiedy byl malym , niespelna 5 letnim chlopcem. Poznal go dzieki swojemu ojcu, owczesnemu pracownikowi hotelu, w ktorym slynny artysta czesto sie zatrzymywal. Pan Cascio przykul uwage gwiazdora tym, ze byl niesamowicie dyskretny. Przypuszczam, ze nie "cipial" na  widok TAKIEJ SLAWY i spelnial wszelkie zachcianki wyjatkowego goscia … wydaje mi sie, ze  musial przyciagnac slawnego czlowieka swoja osobowoscia, byc moze poczuciem humoru(?)….w kazdym badz razie Michael, wowczas 27 letni mezczyzna, razu ktoregos zapragnal poznac rodzine Cascio. Od tego czasu,  rozpoczela sie przygoda Franka ze slawnym muzykiem. Przygoda owa trwala niecale 25 lat. W chwili smierci Michaela, Frank mial jakies 29 lat.
Jaki byl Jackoson widziany oczami najpierw malego dziecka, pozniej dorastajacego nastolatka, a nastepnie mezczyzny? Mozna to ujac stwierdzeniem, ze " Jackson by wyjatkowy". Z jednej strony normalny, z drugiej zas ekscentryczno- ekstrawagancki. Nie jest to dziwne, gdyz slawny artysta mogl pozwolic sobie zawsze na wiecej, niz przecietny szary obywatel. Czym bylo owe wiecej?  Niewatpliwie posiadanie dzieci z tzw probowki. Wlasne zoo i park rozrywki tuz za domem. Operacje plastyczne, o ktorych Frank wspomina  w sumie niewiele. Jako dorastajacego nastolatek nie interesowal go zmieniajacy sie wizerunek przyjaciela. Frank byl niesamowicie wdzieczny, ze moze przybywac w towarzystwie owego wyjatkowego czlowieka, ktory na dodatek sprawial, iz jego codziennosc nie przypominalo zycia przecietnego nastolatka. Kto z nas w wieku 11 lat ma mozliwosc przygladania sie najwiekszym koncertom krola popu stojac za kulisami? Kto z nas mial, czy tez ma , mozliwosc spedzania czasu na godzinnych, prywatnych rozmowach z wielkimi? Kto moze poznac ich zycie niejako od kuchni? Jezeli nawet tacy istnieja , to sadze, ze  jest ich niewielu. Powroty Franka z wojazy z Michaelem byly powrotami z zaczarowanego swiata do szarej rzeczywistosci.
Frank i jego brat towarzyszyli Jacksonowi w trasie koncertowej "Dangerous" ( 1992-1993), ktora trwala niespelna rok. Mialo wtedy miejsce posadzenie muzyka, po raz pierwszy,  o molestowanie seksualne dzieci. Frank i brat w pewien sposob zaprzeczali owym pogloskom. Obecnosc dzieci u boku posadzanej gwiazdy miala przeciwstawiac sie owym pogoskom. Miala mowic : "Sa rodzice, ktorzy Jacksona znaja tak dobrze, iz nie obawiaja sie pod jego opieka pozostawic swoich pociech.". I byla to prawda, Frank i brat nigdy nie doswiadczyli ze strony gwiazdy niewlasciwych seksualnych zachowan. Jackson kochal dzieci. Bycie ojcem bylo dla niego wazniejsze niz bycie mezem. Nie potrafil byc mezem. Nie potrafil adorowac, zabiegac o kobiete, bo zyl niejako tak, ze to wszyscy wokol adorowali i zabiegali o niego. Nie byl nigdy uczony takowych zachowan. Zycie tego tez na nim nie wymuszalo. Inna sprawa jest to, ze wielu z tych adorujacych to tacy, ktorzy chcieli sie tylko ogrzac w blasku wielkiej slawy. Zaistniec… nierzadko wyciagnac kase, a Michael bywal hojny dla tych, ktorych kochal. W sumie Frank do 24 roku zycia nigdy nie musial troszczyc sie o swoj wlasny kat do zycia. Nawet dom, ktory sobie razu pewnego nabyl, niedaleko posiadlosci Michaela,  wieksza czesc roku stal pusty, gdyz Frank mieszkal w Neverlandzie i nie wazne  czy akurat Michael byl w domu, czy przebywal w trasie, na urlopie, czy pracowal w jakiejs innej miejscowosci nad wydawana plyta lub zalatwial interesy….
Slub Jacksona z Lisa Marie Presley byl slubem  krola popu z corka krola rock an rolla. Jackson mial cicha nadzieje, ze z tego zwiazku beda tez dzieci, ale …. Lisa Marie byla ponoc nieprzygotowana do kolejnej ciazy i … zadawalala sie dwojka wlasnych pociech z poprzedniego ( czy tez poprzednich) zwiazkow.  Poza tym, jak to Michael mowil, Lisa Marie lubila sie klocic. Panstwo Jackson rozwiedli sie po poltora roku bycia malzenstwem.

Frank mial mozliwosc poznania wielu znakomitosci, w towarzystwie ktorych obracal sie jego slawny przyjaciel- mentor, ale niewiele o nich pisze. Nawet rozumiem takowe posuniecie. Michaela juz nie ma, a Frank niewatpliwie obraca sie nadal w kregu rozmaitych znanych osobistosci, wspolpracuje z nimi i … nie ma co dzielic sie smaczkami z ich zycia, bo to moze zle skonczyc sie dla kariery takiego rozpowiadacza, tym bardziej , ze Frank od najmlodszych lat uczony byl dyskrecji i lojalnosci. Od malucha zdawal sobie sprawe i byl pouczany, ze tego lub tamtego nie mozna mowic. Tym lub siamtym nie powinien sie dzielic z innymi.  Slawy tez chca miec ze swojego zycia i ludzi, ktorzy ich otaczaja, cos tylko dla siebie.  Autor wspomina o spotkaniach swego przyjaciela np.: z Elizabeth Taylor, Mariah Carey, Shirley Temple... ale sa to raczej tylko zarysy owych spotkan. Zdarzaja sie tam pewne smaczki , ale wedlug mnie opowiedziane powierzchownie. Chociazby ten jak na Jacksona obrazila sie Taylor, gdyz podarowal jej diamentowa kolie, ktorej domagal sie pozniej zwrotu.

Michael , jako i kazdy czlowiek, tyle tylko ze chyba w mocniejszym wydaniu, mial tez ciemne strony swojej osobowosci. Byl paranoikiem. Ta paranoja nasilala sie z latami i calkiem mozliwe, ze miala cos wspolnego  z jego uzaleznieniem od lekow- srodkow nasennych, oraz otaczajacymi go ludzmi. Wyobraznia Michaela tak dzialala, tak prowadzily go jego niekoniecznie jasne i zdrowe watki myslowe, ze z najlepszego kumpla potrafil zrobic w swoich myslach, a potem i w zyciu osobistym, najgorszego wroga, czarny charakter, ktory nie spelnia jego oczekiwan, a wrecz dazy do jego upadku. I to samo dotknelo autora ksiazki "Moj przyjaciel Michael". Jezeli ktos z Was, chce dowiedziec sie czegos wiecej to pozycje owa polecam. Choc wiele w niej fragmentow , w ktorych autor chce oczyscic sie z paranoiczynch zarzutow stawianych mu  swego czasu przez slawnego artyste.





czwartek, 23 kwietnia 2020

Zycie kobiet.

"Zycie sredniowiecznej kobiety" . Frances Gies, Joseph Gies.

Panstwo Gies to niezyjace juz malzenstwo. W swym zyciu zajmowali sie epoka sredniowiecza. Byli pasjonatami owych historycznych czasow.  I jak gdzies wyczytalam, zrodla tych slow niestety nie podam, zajmowali sie historia amatorsko. Nie potrafie znalezc na to udokumentowania. W Wiki podaja, ze Joseph ukonczyl w 1939 roku University of Michigan. Na temat wyksztalcenia Frances Gies nie ma wzmianki. Natomiast ich pozycje byly szanowane przez historykow, znawcow tematu. Zalecane i wciagane na listy czytelnicze wielu uniwersytetow. Niech to wiec posluzy jako rekomendacja dla panstwa Gies, a nie dopisek na stronie tytulowej, ze: " Serie poleca George R.R. Martin". Bez bicia przyznam sie, ze z George R.R. Martinem zetknelam sie dosc niedawno. Siostra mi wyjasnila kto to, kiedy wertowalysmy "Zycie sredniowiecznej kobiety" na empikowskiej polce. Dla mnie to zadna rekomendacja.

Ksiazke te zazyczylam sobie jako prezent pod choinke i tak tez sie stalo.  Czyta sie ja dosc lekko, pijac kawe i siedzac na tarasie. Wydaje mi sie, ze trudno jest tak dluga epoke ( 1000 lat) scalic w jednym dziele. Trudno jest uchwycic niuanse rzadzace owymi czasami. Trudno jest przebrnac z tematem  zwiazanym z sytuacja kobiet w sredniowieczu, w tomie zawierajacym niecale 400 stron.
Ogolnie jednak uwazam te pozycje za wartosciowa i dajaca pewien wglad w dana epoke i zycie owczesnej kobiety.
Autorzy zajeli sie analizowaniem sytuacji kobiet sredniowiecza przedstawiajac konkretne zyciorysy pan zyjacych w danym czasie. Znajdziemy tu , po wprowadzajacym wstepie do epoki, intelektualistke Hildegarde z Bingen, krolowa Blanke Kastylijska, mozna pania Eleonore z Montfort, ale tez wiesniaczke zone Piotra Oracza, mieszczke Agnes li Patiniere z Douai, czy tez zone kupca Margherite Datini. …
Najmniej pociagajace byly dla mnie opracowania zycia moznych kobiet. Losy wladcow, ludzi posiadajacych pieniadze bywaly z reguly dosc dobrze udokumentowane i sa brane dosc czesto na pisarski warsztat, poniewaz byla to grupa potrafiaca onegdaj pisac i czytac, a wiec zostawiajaca od czasu do czasu przekaz o sobie w formie pismiennej ( listy) . O wiesniakach zas dowiadujemy sie z rozpraw, badz zapisow spadkowych . Ci pozostawiaja z reguly niewiele na swoj wlasny temat.

  Najmniej pociagalo mnie opracowanie o przeoryszy Hildegardzie z Bingen. Niewatpliwie byla to wyplywowa kobieta w kosciele, ale zawsze rola tych wplywowych i moznach pan konczyla sie na jakims mezczyznie, ktory mogl powiedziec:" stop". Nie byly to jednak czasy wyjatkowo okrutne dla kobiet, gdyz dziewczyny mogly dziedziczyc po rodzicach. Czesto zabezpieczaly sie na wypadek smierci meza… Chlopstwo nie bylo jednolite, kiedy w gre wchodzily sprawy finansowe i tam spotkac mozna bylo kobiety, ktore , mowiac wspolczesnym sloganem, niezle potrafily sie ustawic. Odziedziczyc wlosci po mezu czy tez ojcu ( matce)  jako jedyne lub najstarsze ze spadkobierczyn. Kobiety na wsi nie byly przymuszane do malzenstwa w mlodym wieku, jak to mialo miejsce w wielkich , wplywowych rodach, gdzie dzieci czesto zareczano juz w kolyskach, a zaslubiny odbywaly sie , kiedy uznano ze dziewczynka moze rodzic, czyli nierzadko w wieku 12 lat. Kobiety na wsiach braly slub bedac  po dwudziestym roku zycia . No i jedno ciekawe, co mnie zainteresowalo- epoka sredniowiecza nie miala wyjatkowo wysokiego przyrostu naturalnego. Byly momenty ,  kiedy cechowal go nawet spadek . Dzialalo to chyba troche na zasadzie, ze natura nie zawsze obdarzalo ludzi dorodnymi i wystarczajacymi zbiorami i trudno bylo wielka rodzine wykarmic.  Dzietni byli ci wysoko postawieni, ale i im los rowniez rzadko sprzyjal , bo z calej gromadki ( powiedzmy , ze 8) narodzonych dzieci przezywalo troje lub dwoje. Smiertelnosc wsrod noworodkow byla bardzo wysoka, a i porod dla kobiety nie byl sprawa latwa czy tez bezpieczna.

Do jednego z kupcow, ktory akurat przebywal poza rodzinnym miejscem zamieszkania, tak donosil szwagier o jego corce:
"Twoja panna miala rodzic juz od czwartku (…) i wielce zalosny widok stanowi, jako  ze nigdy zadna niewiasta nie cierpiala tak bardzo . Nie ma serca tak twardego, by nie zaplakalo na jej widok. Trzeba ja krepowac, inaczej by sie zabila. Szesc kobiet czuwa nad nia po kolei. Dzisiaj rano uznaly, ze dziecko jest martwe w jej brzuchu".
Pomimo tak trudnych porodowych przezyc, kobiety uznawaly bezplodnosc za cos deskrydetujacego i bywalo, ze cierpialy z powodu niemoznosci posiadania potomkow, tak dzialo sie w przypadku zamoznej zony kupca Margheriti Datini.

Wzruszyl mnie tez literacki obraz ubogiej chlopskiej pary zawarty w " Widzeniu o Piotrze Oraczu" W. Langlanda:
"Jego plaszcz z tkaniny zwanej od slubu noszona,
Kaptur jego dziur pelen, a wlosy przez nie stercza,
Obuwie jego pozszywane grubo tyloma latami,
Choc palce z butow wystaja, gdy stapa po ziemi. (…)
Dwie nedzne rekawice ze szmat starych,
Na palcach przetarte i brudem oblepione,
Czlapie w blocie az po kostki,
A przed nim cztery woly, tak strudzone i slabe,
Tak nedzne, iz zebra zliczyc mozna.
Jego zona idzie obok z oscieniem dlugim,
W zniszczonej oponczy obcietej do kolan,
Opatulona tkanina zgrzebna co chroni od chlodu,
Boso po golym lodzie, az krew sie saczy.
A na skraju bruzdy mala misa na chleb lezy,
W niej zas dziecie w szaty owiniete,
 I dwa dwulatki po drugiej stronie,
Piosnke spiewaja, az serce sie kraje;
Wszystkie one zawodza zalosnie.
A biedak wzdycha ciezko i prosi: "Dzieci cicho badzciez!".

Chociaz wies podzielona byla ze wzgledu na posiadanie, to ci najubozsi byli prawdziwymi nedzarzami i … uwage ma zwrocil opis owej pary. On odziany nedznie, ale ona jeszcze nedzniej, bo i boso i oponcza, co ma chronic od chlodu,  do kolan obcieta.

Jakby nie bylo kobietom na przestrzeni wiekow zylo sie ciezej niz mezczyznom. Co jest oczywista oczywistoscia i nie trzeba o tym  trabic wszem i wobec.  Jednak jedno co mnie uderzylo to … znajdziemy w owych losach wiele odnosnikow i do wspolczesnych zwiazkow: typu zycie na odleglosc, kiedy to mezczyzna rusza na tzw "saksy", a kobieta siedzi w domu i ogarnia wszystko...
Przyklad malzenstwa Datinich. On ciagle w rozjazdach, w interesach a ona sama borykajaca sie z  domostwem, jego zaopatrzeniem , przgotowaniem na zime, sluzba, zalatwianiem spraw dla meza na miejscu… To prawie to samo co zony mezczyzn, ktorzy wjezdzaja za chlebem, chociazby do Niemiec. Albo i rodziny na wsiach. Kobiety pomagaly mezon w pracach polowych, wracaly do domu i odpoczynku nie mialy- trzeba bylo nawazyc strawy, ogarnac chalupe… Obrazek powtarzanych czesto i w naszych czasach . Choc obecnie wiele rolnikom ulatwia mechanizacja gospodarstw.
Ksiazke polecam. Sa tam dzialy nudniejsze, ale i takie, ktore wciagaja.