"Zdążyć Przed Panem Bogiem". Hanna Krall.
Wydawnictwo Literackie 2024.
Na początku był chaos. Autorka reportażu rozpoczęła rozmowę z Markiem Edelmanem o jego ubiorze podczas powstania w getcie warszawskim w kwietniu 1943 roku. Po czym zboczyli z tematu, przerzucając się na pracę Edelmana (kardiochirurg, doktor nauk medycznych).
O ryzyku podejmowania ważkich, skomplikowanych decyzji związanych z ratowaniem ludzkiego życia. Oby tylko zdążyć przed Panem Bogiem.
Co mają wspólnego sytuacje na sali operacyjnej z tymi, które dotykały ludzi w getcie? Kiedy podczas II wojny światowej udało się z 10.000 ustawionych na placu zbiórek (placu przeładunkowym) utatować może dwoje, czworo ludzi? Na sali operacyjnej ratowało się każde życie. Przynajmniej każde życie próbowano ratować. Dawano z siebie wszystko. Całkiem możliwe, iż ratowanie czworo osób wymagało podobnego zaparcia jak i operacja na jednym sercu?
Trudno to ustalić, ale wynika z tego, że taki człowiek, ratownik musi umieć podejmować szybkie, męskie decyzje.
Czy książka szokuje? W latach, kiedy się ukazała po raz pierwszy na pewno mocno dotykała czytelnika. Poruszała tabu ale językiem subtelnym, nie napierającym...uważny czytelnik z pewnością odkładał książkę poruszony opowieściami Edelmana.
Jak już wspomniałam na początku pojawił się natłok nazwisk, wydarzeń, poruszanie pewnych wątków, których od razu nie wyjaśniano, ale z czasem ta skłębiona kula powiązań zaczęła się logicznie prostować aby z biegiem narracji wyjaśnić wszystkie wątki.