"Jestem zona szejka." Laila Shukri. Proszynski i S-ka.
Laila Shukri to dane, pod ktorymi wydaje swe powiesci Polka dobrze znajaca swiat Bliskiego Wschodu. Czy jest zona szejka, czy tylko podrozniczka, pracownica jednego z koncernow na danym terenie? Trudno powiedziec. Jedno jest pewne... dobrze zna i orientuje sie swietnie w kulturze, i mentalnosci ludzi tamtego rejonu.
Orient jest pociagajacy. Orient jest interesujacy. Orient pieknie pachnie. Orient swietnie smakuje.... Mezczyzni orientu sa inni. Inni? Tzn. jacy?
Inni.
Chcialoby sie rzecz, ze innosc przeciez niczego nie determinuje. Innosc nie musi byc gorsza. Innosc nie musi byc lepsza. Innosc po prostu istnieje...
Nie musi, ale bywa pociagajaca, bo dla ludzi wychowanych w innej innosci, czyjas innosc jest niecodzienna. Nieczesto spotykana, a wiec warta dotkniecia ... sprobowania, doswiadczenia.
Isabelle, glowna bohaterka ksiazki, pracuje w zachodniej firmie farmaceutycznej znajdujacej sie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Praca ta daje jej mozliwsci wykazania sie, jeszcze ja satysfakcjonuje ... daje jej mozliwosci awansu. Wiadomo, w koncernach mozna szybko wyladowac na szczycie, ale tez latwo z niego spasc. Dziewczyna ma wokol siebie, niewielkie co prawda, grono kolezanek , z ktorymi chetnie spedza wolny czas.
Nagle pojawia sie on. Jest inny. Intersujacy. Bogaty. Przykuwa uwage Isabelle, ona jego rowniez. Pomimo ostrzezen straszego kolegi z firmy, Isabelle wchodzi w ow kontrowersyjny zwiazek. Bierze slub z Salimem , na ktorym obecni sa li tylko swiadkowie, jej znajomi i imam. Tego typu sluby mozna ponoc bardzo latwo i szybko ze strony muzulmanskiego meza uniewaznic. Slub zawierany bez rodziny, oznacza, ze wybranka nie jest przez rodzine meza akceptowana, czyli jest nikim. Ponoc tego typu zwiazkow zawieranych w krajach muzulmanskich jest sporo. Ona naiwnie wierzy, ze papier to papier, choc nie o papier tym kobietom chodzi. On zas, gdyby mu sie znudzilo, lub gdyby rodzina zbyt mocno na niego naciskala, moglby szybko i nieskomplikowanie sie z nia rozwiesc bez jakichkolwiek finansowych konsekwencji z jego strony.
W malzenstwie Isabelle sprawy zaczely sie kompikowac kiedy zaszla w ciaze. Wtedy na arene ich zycia wkroczyl brat Salima. Nie chce opisywac ilez ta kobieta musiala przezyc i wycierpiec. Lacznie z brutalnym zachowywaniem sie jej meza. Coz -inna , pociagajaca mentalnosc...ta ich meskosc niespotykana wsrod mezczyzn naszej cywilizacji. Ta stanowczosc i umiejetnosc oczarowywania swa sila kobiet. Jakzesz oni lepiej wypadaja przy tych wszystkich mezczyznach naszego rejonu, ktorych panujaca kultur prowadzi do zniewiescienia.
Moze jednak ... warto nie ulegac owemu czarowi?
Skoro nad ksiazka, po jej przeczytaniu, mysli kraza okolo 4 dni oznacza to , wedlug mnie, ze jest dobra i warta polecenia. U mnie krazyly.
sobota, 26 sierpnia 2017
piątek, 25 sierpnia 2017
"Pociag do Hollywod".
"Nowicjusz". Magdalena Scholl-Kalinowska. Rozpisani.pl
Czytajac ta pozycje w pewnym momencie zaczelam sie zastanawiac, ze ... "no kurcze, ja to gdzies juz widzialam... to chyba jakis znany mi film". I nie szlo mi wcale o fabule, ale o stylistyke opowiesci. Autorka opowiada kadrami... nie zdrecza opisami. Wystarczy wprowdzenie w klimat . Jak ona to robi, czym sie posluguje? Mysle, ze ...soba, swym wnetrzem. Klimat maluje szybkim, tresciwym piorem.
Jonasz, bohater Nowicjusza, to wielki szczesciarz, choc nie zdaje sobie z tego absolutnie sprawy. "Jak to facet"- chcialoby sie powiedziec. Poznajemy go w kulminacjynym dla niego momencie zycia, kiedy to sprzedaje schede po rodzicach i rusza w swiat w poszukiwaniu spokoju, stabilizacji . Chce przemyslec, chce gdzies sie zaczepic, chce uciec przed demonami przeszlosci? Trudno powiedziec. W kazdym badz razie , jest to facet po zyciowych zakretach i przed czekajacymi go jeszcze zakretami. Nic przeciez, co piekne nie przychodzi o tak , znikad...trzeba sie pomeczyc. Przezyc to, co przezyc nalezy. Jonasz udaje sie do dawnego przyjaciela rodziny- przyjaciel rodziny, coz za wielkie slowa. Stary Marcel, bo o nim tu nowa, mial romans z matka Jonasza. Jonasz podejmuje sie pracy w stadninie u starego i ... zaczynaja sie problemy. Problemy , bo za moment pojawi sie pierwszy trup. Biedny , szukajacy zyciowej przystani chlopak zostaje jak przyneta wykorzystany do rozczytania tresci kryjacej sie w zapiskach samobojcy Lolo. Jonasz czyta, cos mu swita, ale i tak nie rozumie: "Jak to facet"- chcialoby sie powiedziec. Naiwnosc i pewnego rodzaju bezradnosc Jonasza dodaje mu li tylko czystosci, az chcialoby sie nim zaopiekowac. Totalne wyrabanie na swiat brudow, spiskow, nie orientowanie sie w tej zyciowej materii przywodzi na mysl pytanie: "Jak ty sie, czlowieku, uchowales?" Mezczyzni sa w tej opowiesci zakreceni. Z pogmatwanymi zyciorysami bo, albo pija, albo uciekaja, traca tozsamosc, popadaja w tarapaty... sa po prostu- jakiego by tu okreslenia uzyc ? Skomplikowani, nie na wlasne zyczenie, lecz poprzez decyzje jakie podejmuja. Tak, po prostu uklada sie im zycie, az zasluguja na nieudawane wspolczucie. Chca dobrze, wychodzi inaczej. Kobiety, jako tlo tego calego zamieszania, sa bardziej ulozone. Co nie znaczy, ze swiete, nietkniete. Pelnia role drogowskaza, wskazowki, chciazby wieszczka Maja, oraz... ostoi. Taka jest wlasnie Lidia. Kobieta kumpel. Kobieta dana mezczyznie przez Boga ku wsparciu i pomocy. Kobieta dajaca poczucie bezpieczenstwa. Z nia w ostatecznosci zwiazuje sie Jonasz . To z nia buduje swa przyszlosc w domku nad morzem.
To jednak nie wszystko. Jest jeszcze swiat zwierzat. Tajemniczy, dziwny, zrozumily dla ludzi uwaznych, wrazliwych. Mamy tu niesamowita duchowa lacznosc Nowicjusza z Jonaszem. Niesamowite porozumienie dusz... rozmowe bez slow. Zagadkowe to...mistyczne...ciekawe.
Opowiesc o szukaniu stabilizacji i budowaniu swego bezpiecznego miejsca na ziemi pomimo burz i nieprzyjacielskiego, niestabilnego swiata wokol.
Polecam.
Czytajac ta pozycje w pewnym momencie zaczelam sie zastanawiac, ze ... "no kurcze, ja to gdzies juz widzialam... to chyba jakis znany mi film". I nie szlo mi wcale o fabule, ale o stylistyke opowiesci. Autorka opowiada kadrami... nie zdrecza opisami. Wystarczy wprowdzenie w klimat . Jak ona to robi, czym sie posluguje? Mysle, ze ...soba, swym wnetrzem. Klimat maluje szybkim, tresciwym piorem.
Jonasz, bohater Nowicjusza, to wielki szczesciarz, choc nie zdaje sobie z tego absolutnie sprawy. "Jak to facet"- chcialoby sie powiedziec. Poznajemy go w kulminacjynym dla niego momencie zycia, kiedy to sprzedaje schede po rodzicach i rusza w swiat w poszukiwaniu spokoju, stabilizacji . Chce przemyslec, chce gdzies sie zaczepic, chce uciec przed demonami przeszlosci? Trudno powiedziec. W kazdym badz razie , jest to facet po zyciowych zakretach i przed czekajacymi go jeszcze zakretami. Nic przeciez, co piekne nie przychodzi o tak , znikad...trzeba sie pomeczyc. Przezyc to, co przezyc nalezy. Jonasz udaje sie do dawnego przyjaciela rodziny- przyjaciel rodziny, coz za wielkie slowa. Stary Marcel, bo o nim tu nowa, mial romans z matka Jonasza. Jonasz podejmuje sie pracy w stadninie u starego i ... zaczynaja sie problemy. Problemy , bo za moment pojawi sie pierwszy trup. Biedny , szukajacy zyciowej przystani chlopak zostaje jak przyneta wykorzystany do rozczytania tresci kryjacej sie w zapiskach samobojcy Lolo. Jonasz czyta, cos mu swita, ale i tak nie rozumie: "Jak to facet"- chcialoby sie powiedziec. Naiwnosc i pewnego rodzaju bezradnosc Jonasza dodaje mu li tylko czystosci, az chcialoby sie nim zaopiekowac. Totalne wyrabanie na swiat brudow, spiskow, nie orientowanie sie w tej zyciowej materii przywodzi na mysl pytanie: "Jak ty sie, czlowieku, uchowales?" Mezczyzni sa w tej opowiesci zakreceni. Z pogmatwanymi zyciorysami bo, albo pija, albo uciekaja, traca tozsamosc, popadaja w tarapaty... sa po prostu- jakiego by tu okreslenia uzyc ? Skomplikowani, nie na wlasne zyczenie, lecz poprzez decyzje jakie podejmuja. Tak, po prostu uklada sie im zycie, az zasluguja na nieudawane wspolczucie. Chca dobrze, wychodzi inaczej. Kobiety, jako tlo tego calego zamieszania, sa bardziej ulozone. Co nie znaczy, ze swiete, nietkniete. Pelnia role drogowskaza, wskazowki, chciazby wieszczka Maja, oraz... ostoi. Taka jest wlasnie Lidia. Kobieta kumpel. Kobieta dana mezczyznie przez Boga ku wsparciu i pomocy. Kobieta dajaca poczucie bezpieczenstwa. Z nia w ostatecznosci zwiazuje sie Jonasz . To z nia buduje swa przyszlosc w domku nad morzem.
To jednak nie wszystko. Jest jeszcze swiat zwierzat. Tajemniczy, dziwny, zrozumily dla ludzi uwaznych, wrazliwych. Mamy tu niesamowita duchowa lacznosc Nowicjusza z Jonaszem. Niesamowite porozumienie dusz... rozmowe bez slow. Zagadkowe to...mistyczne...ciekawe.
Opowiesc o szukaniu stabilizacji i budowaniu swego bezpiecznego miejsca na ziemi pomimo burz i nieprzyjacielskiego, niestabilnego swiata wokol.
Polecam.
niedziela, 12 marca 2017
Co czytasz mamo?
" Urodzony w obozie nr 14 . Z Korei Polnocnej dluga droga do wolnosci." Blaine Harden. Swiat Ksiazki 2013.
-Co czytasz mamo? - Zapytala razu ktoregos corka , widzac mnie pochylona nad czytynikiem elektronicznym. Rzadko sie zdarza abym wyjmowala to ustrojstwo w domu. Jezeli juz, w domu czytam ksiazki w wydaniu tradycyjnym. Czytnik to rzecz do pracy, albo kiedy dlugo jedziemy samochodem i mam wolna chwile.
Jak mialam Malej odpowiedziec? Trudna to literatura , jeszcze nie czas w jej wieku na tego typu sprawy. Odpowiedziec jednak jakos sensownie trzeba bylo, bo Mala bywa dociekliwa....
-Czytam o prawach czlowieka.
Mamy XXI wiek. Czlowiek lata na ksiezyc. Marzy o podboju kosmosu i probuje owe marzenie realizowac. Wysyla sondy w kosmos, na Marsa. Mysl techniczna rozwija sukcesywnie . Ewoluuje w tym kierunku. Natomiast nijak to sie ma do jego ewolucji w czlowieczenstwie, humanizmie. Pomimo tak zaawansowanej technologii, mysli technicznej, kiedy chodzi o traktowanie czlowieka obok potrafimy przeradzac sie w agresywne zwierzeta wiedzione wewnetrznym impulsem.
Jeszcze trzy lata temu, nie orientowalam sie zbytnio w problemach Korei Polnocnej. Wiedzialam, ze panuje tam rezim, ale... rezim rezimowi nierowny. Dopiero zetkniecie sie w TVP Kultura z jakims filmem o uciekinierach z tamtej czesci swiata naglosnil mi sprawe. "To ludzie stamtad uciekaja? Hm..." To, ze uciekaja to jeszcze nic. Z Polski tez swego czasu obywatele nawiewiewali i nadal to czynia, nikt ich jednak nie zatrzymuje na granicy. Moze i kiedys utrudniano opuszczenie naszej ojczyzny, ale to bylo kiedys.... ewoluowalismy ze starego i nastalo nowe. Tam zas, tam daleko , ludzie nadal zyja w przebrzmialym, obrzmialym i chorym systemie. To jak narastajacy wrzod. Wrzod, ktory dawno powinien peknac a peknac nie moze..... Sporo jest w necie filmow dokumentalnych traktujacych o Korei Polnocnej. Zycie pod ciaglym nadzorem i kontrola... Korea Polnocna odwdzieczyla sie swiatu i nagrala film o zyciu na zgnilym zachodzie. Zgnily zachod, pewnie...nie jest to zaden raj. Raju na matce Ziemii nie uswiadczysz, ale wole wolny wybor niz sortowanie wiadomosci. Niz podawanie mi wiadomosci na tacy, tych ktore w mniemaniu cenzorow powinny chronic moja dusze przed zepsuciem. Wole dostep do wszystkiego, no powiedzmy prawie do wszystkiego , niz podsuwanie mi pod nos rzeczy, ktore sa dla mnie nieszkodliwe. Mam tu na Ziemii prawo wolnego wyboru. Jestem istosta obdarzona wolna wola, wiec chce byc wolna , nie zniewolona i sama podejmowac decyzje co obejrze, co przeczytam, co zjem ...nawet jezeli te wybory mialyby, na jakis czas, odbic sie mi czkawka.
" Urodzony w obozie nr14 " to historia Shin Dong-hyuk´a, uciekiniera z najgrozniejszego koreanskiego obozu pracy, spisana przez Blaine`a Hardena dziennikarza "Washington Post". Shin, wedlug swych relacji, nie znal zycia na wolnosci. Urodzil sie w obozie, w ktorym jego rodzice byli wiezniami. Za co rodzice trafili do obozu? Trudno powiedziec. Shin raz mial mozliwosc zerkniecia w papiery, kiedy byl torturowany i zmuszany do zlozenia popisu w owych papierach. Prawdopodobnie czesc rodziny ojca po wojnie koreanskiej zostala, czy tez nawiala do Korei Poludniowej, a to byl juz powod aby taka rodzine uwazac za podejrzana, uwazac ich za wrogow systemu. Rodzice Shina pobrali sie w ramach nagrody jaka w obozie przyznawano raz do roku wiezniom sprawujacym sie dobrze, nienagannie. Wiezniom oddanym wzorowej, poslusznej pracy. Wiezniowie nie mieli wplywu na to, kto zostanie ich wspolmalzonkiem. Po prostu pracownicy obozu, wedlug jakiegos widzi mi sie, przydzielali ludzi do par. Pozamalzenska bliskosc seksualna byla karana smiercia. Tylko w malzenstwach mozna bylo uprawiac seks i plodzic dzieci, czyli malzenstwo to faktycznie spora nagroda dla udreczonych i nie posiadajacych zadnych przyjemnosci ludzi. Kobieta, kiedy otrzymywala takowa nobilitacje mogla opuscic wspolna zakladowa sypialnie i przeniesc sie do samodzielnego pokoju w innej czesci obozu. Pokoje byly bardzo skromnie urzadzone, bez ogrzewania, krzesel, stolu... Robotnik mial przydzielona dawke dziennej zywosci, bardzo skromnej i ubogiej ( dlatego tez ludzie tam probuja jadac trawe, gotowac sobie posilki z kory drzew...jedza szczury, zaby,...). Matka Shina gotowala posilek dla nich dwoch ( mlode dziecko moglo mieszkac do pewnego okreslonego wieku z matka), zostawiajac sobie jakas czesc zywnosci na czas, kiedy powroci do domu po calym dniu ciezkiej pracy. Niestety Shin jej wszystko wyjadal...byl dla niej rywalem o przetrwanie. Za nic mial ciezka prace rodzicielki, ani nie rozumial, ze ta kobieta tyra aby ich utrzymac, aby owe i tak ubogie racje zywnosciowe za jakies niewazne uchybienia w pracy nie byly im ucinane. Shin nie byl wiec jej ulubiencem. Rosl jak zwierzatko pozbawiony mozliwosci obserwowania normalnego rodzinnego zycia. Ojciec byl ciagle nieobecny- odwiedzal ich kilka razy w roku i byl dla chlopca kims obcym. Wiezniowie byli zachecani donosic na siebie. Tylko tyraniem i lojalnoscia wobec rzadzacych mogli odkupic swe winy i winy swych przodkow. Mieli obowiazek donosic na czlonkow rodziny , na sasiadow... powinni miec oczy i uszy szeroko otwarte. Dzieci bawily sie razem, ale nikt nikogo nie zapraszal do domu. Co za owe donoszenie donosiciele otrzymywali? Ano moze dodatkowa miseczke ryzu? Na pewno bylo to jakos nagradzane. Moze latwiejsza praca w obozie?
Shin doniosl razu ktoregos na matke i starszego brata, ktorzy planowali ucieczke. Brat prawdopodobnie nie nalezal do najlepszych i najsprawniejszych robotnikow. Cos tam przeskrobal, nie wyrobil normy.... przyszedl w nocy do matki o tym pogadac. Grozila mu kara, wybral wiec ucieczke. Nastepstwem ucieczki, w przypadku przylapania delikwenta, byla publiczna jego egzekucja i egzekucja czlonkow jego rodziny. W mysl tworcow systemu : " Skoro uciekl, a rodzina nie doniosla, to sa oni tacy sami jak i uciekinier". Shin obudzil sie w nocy i podsluchal rozmowe matki i brata. Do tego przyuwazyl jak matka gotuje na palenisku ryz ( ryz mial byc widocznie prowiantem na droge dla brata) . Musiala wynosci ow ryrytas po ziarenku z miejsca, w ktorym pracowala... Shin wsciekl sie na nich. Na dodatek dobil go widok zywnosci, ze matka dzieli sie takimi rarytasami ze starszym bratem, pomijajac go- mlodszego syna.... Shin w ogole marzyl tylko o tym aby sie najesc, wszystkie jego mysli krazyly li tylko wokol tego tematu. Wybiegl w nocy z domu matki i poszedl zawiadomic o wszystkim odpowiednie sluzby....
Wiezniowie sa traktowani w obozach jak bezrozumne bydlo. Tak samo zreszta mowi sie straznikom wieziennym. Kiedy maja zly humr, moga w ramach jego poprawy zakatowac ktoregos z wiezniow na smierc. Jeden z wyzszych funkcjonariuszy obozu, po ucieczce z Korei Polnocnej opowiadal, ze do trzech lat praca w obozie- tortury, zabijanie sprawialo mu przyjemnosc. Potem przestalo go to bawic- niezla rozrywka, nieprawdaz? Wtedy trzeba przyslac do obozu, jako pracownika, kogos innego.
Polecam Wam ta opwiesc. Shin jest rownolatkiem obecnego przywodcy Korei Polnocnej. Jeden z nich zyje w zbytu i luksusie, drugi w warunkach gorszych niz te, ktore maja swinie w chlewie. Shin zmienil raz w swej opowiesci wersje wypadkow. Zatail przed Blaine`m Hardenem swoj udzial w uwiezieniu i egzekucji matki i brata, potem sprawe odkrecal. Mowil, ze ewoluuje przygladajac sie normalnemu ludzkiemu zyciu. Zmieniaja sie jego zapatrywania na pewne wartosci, na milosc w rodzinie. Kiedys uwazal matke za wroga. Nienawidzil ja za to, ze chciala narazic reszte rodziny na okrutny los. Teraz, na wolnosci, w tym innym swiecie, ja zrozumial. Rozumial jej motywy. Ksiazka rozslawila historie Shina. Zostala przetlumaczona na 19 jezykow. Odniosla wielki , swiatowy sukces. Musiala dotrzec na biurko szefow Korei Polnocnej, bo odszukali ojca uciekiniera, a ten powiedzial przed kamerami, ze chlopak klamie. Nigdy nie urodzil sie w obozie nr 14, i nie torturowano go okrutnie jako dziecka. Shin zmienil zeznania i twierdzil, ze ojciec opowiada to wszystko pod presja. Jakby jednak nie bylo- opowiesci obozowe koreanskiego wieznia nie odbiegaja absolutnie od opowiesci innych wiezniow obozow koreanskich, ktorym udalo sie zbiec z kraju. Sa jak najbardziej prawdziwe, w swietle opini ekspertow.
-Co czytasz mamo? - Zapytala razu ktoregos corka , widzac mnie pochylona nad czytynikiem elektronicznym. Rzadko sie zdarza abym wyjmowala to ustrojstwo w domu. Jezeli juz, w domu czytam ksiazki w wydaniu tradycyjnym. Czytnik to rzecz do pracy, albo kiedy dlugo jedziemy samochodem i mam wolna chwile.
Jak mialam Malej odpowiedziec? Trudna to literatura , jeszcze nie czas w jej wieku na tego typu sprawy. Odpowiedziec jednak jakos sensownie trzeba bylo, bo Mala bywa dociekliwa....
-Czytam o prawach czlowieka.
Mamy XXI wiek. Czlowiek lata na ksiezyc. Marzy o podboju kosmosu i probuje owe marzenie realizowac. Wysyla sondy w kosmos, na Marsa. Mysl techniczna rozwija sukcesywnie . Ewoluuje w tym kierunku. Natomiast nijak to sie ma do jego ewolucji w czlowieczenstwie, humanizmie. Pomimo tak zaawansowanej technologii, mysli technicznej, kiedy chodzi o traktowanie czlowieka obok potrafimy przeradzac sie w agresywne zwierzeta wiedzione wewnetrznym impulsem.
Jeszcze trzy lata temu, nie orientowalam sie zbytnio w problemach Korei Polnocnej. Wiedzialam, ze panuje tam rezim, ale... rezim rezimowi nierowny. Dopiero zetkniecie sie w TVP Kultura z jakims filmem o uciekinierach z tamtej czesci swiata naglosnil mi sprawe. "To ludzie stamtad uciekaja? Hm..." To, ze uciekaja to jeszcze nic. Z Polski tez swego czasu obywatele nawiewiewali i nadal to czynia, nikt ich jednak nie zatrzymuje na granicy. Moze i kiedys utrudniano opuszczenie naszej ojczyzny, ale to bylo kiedys.... ewoluowalismy ze starego i nastalo nowe. Tam zas, tam daleko , ludzie nadal zyja w przebrzmialym, obrzmialym i chorym systemie. To jak narastajacy wrzod. Wrzod, ktory dawno powinien peknac a peknac nie moze..... Sporo jest w necie filmow dokumentalnych traktujacych o Korei Polnocnej. Zycie pod ciaglym nadzorem i kontrola... Korea Polnocna odwdzieczyla sie swiatu i nagrala film o zyciu na zgnilym zachodzie. Zgnily zachod, pewnie...nie jest to zaden raj. Raju na matce Ziemii nie uswiadczysz, ale wole wolny wybor niz sortowanie wiadomosci. Niz podawanie mi wiadomosci na tacy, tych ktore w mniemaniu cenzorow powinny chronic moja dusze przed zepsuciem. Wole dostep do wszystkiego, no powiedzmy prawie do wszystkiego , niz podsuwanie mi pod nos rzeczy, ktore sa dla mnie nieszkodliwe. Mam tu na Ziemii prawo wolnego wyboru. Jestem istosta obdarzona wolna wola, wiec chce byc wolna , nie zniewolona i sama podejmowac decyzje co obejrze, co przeczytam, co zjem ...nawet jezeli te wybory mialyby, na jakis czas, odbic sie mi czkawka.
" Urodzony w obozie nr14 " to historia Shin Dong-hyuk´a, uciekiniera z najgrozniejszego koreanskiego obozu pracy, spisana przez Blaine`a Hardena dziennikarza "Washington Post". Shin, wedlug swych relacji, nie znal zycia na wolnosci. Urodzil sie w obozie, w ktorym jego rodzice byli wiezniami. Za co rodzice trafili do obozu? Trudno powiedziec. Shin raz mial mozliwosc zerkniecia w papiery, kiedy byl torturowany i zmuszany do zlozenia popisu w owych papierach. Prawdopodobnie czesc rodziny ojca po wojnie koreanskiej zostala, czy tez nawiala do Korei Poludniowej, a to byl juz powod aby taka rodzine uwazac za podejrzana, uwazac ich za wrogow systemu. Rodzice Shina pobrali sie w ramach nagrody jaka w obozie przyznawano raz do roku wiezniom sprawujacym sie dobrze, nienagannie. Wiezniom oddanym wzorowej, poslusznej pracy. Wiezniowie nie mieli wplywu na to, kto zostanie ich wspolmalzonkiem. Po prostu pracownicy obozu, wedlug jakiegos widzi mi sie, przydzielali ludzi do par. Pozamalzenska bliskosc seksualna byla karana smiercia. Tylko w malzenstwach mozna bylo uprawiac seks i plodzic dzieci, czyli malzenstwo to faktycznie spora nagroda dla udreczonych i nie posiadajacych zadnych przyjemnosci ludzi. Kobieta, kiedy otrzymywala takowa nobilitacje mogla opuscic wspolna zakladowa sypialnie i przeniesc sie do samodzielnego pokoju w innej czesci obozu. Pokoje byly bardzo skromnie urzadzone, bez ogrzewania, krzesel, stolu... Robotnik mial przydzielona dawke dziennej zywosci, bardzo skromnej i ubogiej ( dlatego tez ludzie tam probuja jadac trawe, gotowac sobie posilki z kory drzew...jedza szczury, zaby,...). Matka Shina gotowala posilek dla nich dwoch ( mlode dziecko moglo mieszkac do pewnego okreslonego wieku z matka), zostawiajac sobie jakas czesc zywnosci na czas, kiedy powroci do domu po calym dniu ciezkiej pracy. Niestety Shin jej wszystko wyjadal...byl dla niej rywalem o przetrwanie. Za nic mial ciezka prace rodzicielki, ani nie rozumial, ze ta kobieta tyra aby ich utrzymac, aby owe i tak ubogie racje zywnosciowe za jakies niewazne uchybienia w pracy nie byly im ucinane. Shin nie byl wiec jej ulubiencem. Rosl jak zwierzatko pozbawiony mozliwosci obserwowania normalnego rodzinnego zycia. Ojciec byl ciagle nieobecny- odwiedzal ich kilka razy w roku i byl dla chlopca kims obcym. Wiezniowie byli zachecani donosic na siebie. Tylko tyraniem i lojalnoscia wobec rzadzacych mogli odkupic swe winy i winy swych przodkow. Mieli obowiazek donosic na czlonkow rodziny , na sasiadow... powinni miec oczy i uszy szeroko otwarte. Dzieci bawily sie razem, ale nikt nikogo nie zapraszal do domu. Co za owe donoszenie donosiciele otrzymywali? Ano moze dodatkowa miseczke ryzu? Na pewno bylo to jakos nagradzane. Moze latwiejsza praca w obozie?
Shin doniosl razu ktoregos na matke i starszego brata, ktorzy planowali ucieczke. Brat prawdopodobnie nie nalezal do najlepszych i najsprawniejszych robotnikow. Cos tam przeskrobal, nie wyrobil normy.... przyszedl w nocy do matki o tym pogadac. Grozila mu kara, wybral wiec ucieczke. Nastepstwem ucieczki, w przypadku przylapania delikwenta, byla publiczna jego egzekucja i egzekucja czlonkow jego rodziny. W mysl tworcow systemu : " Skoro uciekl, a rodzina nie doniosla, to sa oni tacy sami jak i uciekinier". Shin obudzil sie w nocy i podsluchal rozmowe matki i brata. Do tego przyuwazyl jak matka gotuje na palenisku ryz ( ryz mial byc widocznie prowiantem na droge dla brata) . Musiala wynosci ow ryrytas po ziarenku z miejsca, w ktorym pracowala... Shin wsciekl sie na nich. Na dodatek dobil go widok zywnosci, ze matka dzieli sie takimi rarytasami ze starszym bratem, pomijajac go- mlodszego syna.... Shin w ogole marzyl tylko o tym aby sie najesc, wszystkie jego mysli krazyly li tylko wokol tego tematu. Wybiegl w nocy z domu matki i poszedl zawiadomic o wszystkim odpowiednie sluzby....
Wiezniowie sa traktowani w obozach jak bezrozumne bydlo. Tak samo zreszta mowi sie straznikom wieziennym. Kiedy maja zly humr, moga w ramach jego poprawy zakatowac ktoregos z wiezniow na smierc. Jeden z wyzszych funkcjonariuszy obozu, po ucieczce z Korei Polnocnej opowiadal, ze do trzech lat praca w obozie- tortury, zabijanie sprawialo mu przyjemnosc. Potem przestalo go to bawic- niezla rozrywka, nieprawdaz? Wtedy trzeba przyslac do obozu, jako pracownika, kogos innego.
Polecam Wam ta opwiesc. Shin jest rownolatkiem obecnego przywodcy Korei Polnocnej. Jeden z nich zyje w zbytu i luksusie, drugi w warunkach gorszych niz te, ktore maja swinie w chlewie. Shin zmienil raz w swej opowiesci wersje wypadkow. Zatail przed Blaine`m Hardenem swoj udzial w uwiezieniu i egzekucji matki i brata, potem sprawe odkrecal. Mowil, ze ewoluuje przygladajac sie normalnemu ludzkiemu zyciu. Zmieniaja sie jego zapatrywania na pewne wartosci, na milosc w rodzinie. Kiedys uwazal matke za wroga. Nienawidzil ja za to, ze chciala narazic reszte rodziny na okrutny los. Teraz, na wolnosci, w tym innym swiecie, ja zrozumial. Rozumial jej motywy. Ksiazka rozslawila historie Shina. Zostala przetlumaczona na 19 jezykow. Odniosla wielki , swiatowy sukces. Musiala dotrzec na biurko szefow Korei Polnocnej, bo odszukali ojca uciekiniera, a ten powiedzial przed kamerami, ze chlopak klamie. Nigdy nie urodzil sie w obozie nr 14, i nie torturowano go okrutnie jako dziecka. Shin zmienil zeznania i twierdzil, ze ojciec opowiada to wszystko pod presja. Jakby jednak nie bylo- opowiesci obozowe koreanskiego wieznia nie odbiegaja absolutnie od opowiesci innych wiezniow obozow koreanskich, ktorym udalo sie zbiec z kraju. Sa jak najbardziej prawdziwe, w swietle opini ekspertow.
Subskrybuj:
Posty (Atom)