czwartek, 3 sierpnia 2023

Czego chcą królowie.

 "Damy Władysława Jagiełły". Kamil Janicki.


Ludzie zawsze potrzebowali kogoś, kto ich poprowadzi. Kto stanie na ich czele. Zdejmie z karku odpowiedzialność i wskaże drogę. 

Potrzebowali króla  księcia, dowódcy, dyrektora... bez odpowiedniej hierarchii chyba nasz gatunek nie potrafi. 

Jedni mają taki fart, że rodzą się  przywódcami lub w rodzinach hodujących przywódcôw. Inni takiego fartu nie posiadają. 

Z tym fartem wszystko zależy jednak od punktu patrzenia na sprawy.

Bycie królem to niemałe przywileje, ale też spore obowiązki. 

Za czasów Jagiełły, a myślę, że i teraz też tak się dzieje, w rodzinach królewskich , ingerowano w życie osobiste jej członków. Od wyboru partnerki/ partnera na życie, poprzez ustawianie dnia codziennego. 

Jagiełło miał cztery żony. 

Pierwszą wybrano mu aby wyprowadził Litwę z pogaństwa, aby zadał kres- powód do zakończenia krzyżackich najazdów na litewskie ziemie. 

Małżeństwo polityczne. Dla dobra sprawy. Polacy chcieli zyskać sojusznika. Litwini dołączyć do cywilizacji zachodniej. 

 Przyszły nasz władca wpierwej ochrzcił się a potem  stanął przed ołtarzem z Jadwigą Andegaweńską. 

Wiedziałam tylko, że ona go nie chciała. Z toporem na bramę zamkową się rzuciła, co wcale nie musi być  prawdą. On starszy od niej i niewiele w tamtym czasie można było o nim powiedzieć. 

Jadwiga, jedna z naszych ulubionych królowych tworzyła z Jagiełłą toksyczny związek. Była o niebo lepiej od niego wykształcona. Korespondowała z papieżem. Prowadziła własną, niegłupią politykę wchodząc Jagielle w drogę. Ponoć się nie lubili, tzn. on jej raczej nie lubił.

Na łożu śmierci wybrała mu kolejną żonę- Anna z Cejle. Wnuczkę naszego piasta wychowywaną przez czeskiego możnowładcę. 

Jagiełło i tej pani nie darzył sympatią. Kolejna nastolatka, z którą musiał dzielić władzę. Choć ta akurat wydawała się posłuszniejsza niż Jadwiga i była mniej samodzielna. 

Pisała  do papieża. Wspomagała Jagiełłę w politycznych rozmowach z królem Węgier, który prawdopodobnie dzięki tym rozmowom nie najechał nas od południa w lipcu 1410 roku. Anna starała się jak mogła, nie należała jednak do ulubienic króla. 

Po śmierci Anny,  powiadają że Jagiełło poszedł za głosem serca. Stanął na ślubnym kobiercu z Elżbietą Granowską. Poddanką wywodzącą się z możnego rodu, ale nie królewskiego. Była to niewiasta jak na tamte czasy posunięta w latach. Matka bodajże piątki dzieci. Kobieta po przejściach. Znienawidzona i wyśmiewana przez doradców i otoczenie władcy. Naciskano na niego aby się opamiętał bo kobieta ta nie da mu potomka. Jest dobrze urodzona, ale jak dla króla jest to zbyt niskie pochodzenie. Wybuchł z tego powodu skandal obyczajowy na cała średniowieczną Europę.   Jagiełło uparcie dążył do celu, bo królowie chcą też przecież zaznać odrobiny szczęścia.

 I to małżeństwo skończyło się śmiercią jego wybranki.

Czwartą połowicą naszego najważniejszego polskiego władzcy była Zofia (Sonka) Holszańska wychowywana w druckim zamku. Panienka urodziwa, żywiołowa, ortodoksyjnej wiary. Tutaj też trzeba było przejść przez sprzeciw polskich możnowładców. Ceną za poślubienie przez Jagiełłę druckiej oblubienicy było podpisanie przez króla statusu warckiego, który przyczynił się niemało do polskiego warcholstwa. 

Opowieść kończy się w momencie powicia przez Sonkę syna.

Książkę warto przeczytać. Pisana jest łatwym, przystępnym językiem. Bez nagromadzenia dat. Jeżeli ktoś spodziewa się pozycji naukowej, będzie raczej zawiedziony. To dobrze snuta opowieść. Oparta na faktach i niemałej wiedzy szerząca i popularyzująca ową wiedzę w środowiskaçh masowych. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz