poniedziałek, 27 listopada 2023
Niedostosowanie.
niedziela, 6 sierpnia 2023
Matko. Ojcze. Siostry...
"Bliscy" Annie Ernaux.
Bilscy? A moze jednak oddaleni? Obcy? Zyjacy ze soba pod wspolnym dachem, ale bedacy daleko od siebie?
Razem czy osobno? I tak, i nie.
To pierwsza szybka refleksja powstala we mnie po odlozeniu przed chwila, jeszcze cieplej od moich dloni, pozycji Annie Ernaux.
Bliscy to cieplo, tak przynajmniej powinno byc, ale i chlod. Pomyslalam wlasnie o chlodzie wprowadzanym przez brak temperatury materii papieru. W takiej postaci czytalam te ksiazke- papierowej. Ale papier to tez pewien klimt, zapach, dotyk, przyjemnosc...
"Bliscy" to zbior trzech opowiadan przetlumaczonych po polsku jako: "Miejsce", "Pewna kobieta", "Druga corka".
"Miejsce" mnie irytowalo. Narracja jak z filmu "Amelie" zwiezla, szybka, konkretna...wydawac by sie moglo, ze bezemocjonalna. To opowiesc o ojcu. Mezczyznie jakim ow ojciec byl. O miejscu, z ktorego pochodzil , z ktorego wywodzili sie rodzice pisarki. To korzen. Podstawa, poprzez ktora czerpie sie zyciodajne soki. Gleba , na ktorej wzrastamy.
Autorka wspomina dziadka. Czego o nim sie dowiadujemy?
Pochodzil z jednej z nadmorskich wiosek. Od osmego roku zycia najmowal sie jako woznica u pewnego gospodarza. Latem zatrudnial sie przy sianokosach i zniwach. Nie posiadal wlasnej ziemii i nie umial czytac ani pisac... byl twardym mezczyzna nikt nie smial z nim zadzierac.
Ojciec Annie awansowal spolecznie - tak moznaby bylo nazwac jego wybor drogi zyciowej. Po wojnie, dzieki sluzbie wojskowej poznal swiat. Paryz, metro, miasto w Lotaryngii, mundur, ktory wszystkich zrownywal. Kiedy wrocil nie chcial sie juz zajmowac uprawa roli. Powtarzac doli swego ojca. Nie bylo innej mozliwosci jak fabryka....
"Miejsce" to opowiesc o mozolnym awansie spolecznym. O tym jak czlowiek chce wydostac sie z zasklepienia otaczajacej go spolecznosci i o tym jak ta spolecznaosc nas ksztaltuje.
Czy udaje sie to czlowiekowi- jednostce? Czy to jest w ogole mozliwe?
Mowiac slowami jednego z krytykow literackich Didier Eribon " (...) Dzieki niej ( Annie Ernaux) mozemy tez w koncu mowic o przemocy i traumie zwiazanych z pochodzeniem klasowym."
"Pewna kobieta"- to opowiesc o matce. Zwiazku corki z matka. Ich milosci i walce. Ich wzajemnym dawaniu sobie zycia. Annie rodzi sie poprzez matke i ozywia ja po jej smierci na kartach swoich wspomnien.
Pokazuje koleje losu matki. Od mlodej dziewczyny. Energicznej, barwnej, pelnej zycia i inicjatywy. Matka to motor. Do poznej starosci, kiedy konczy na jednym z oddzialow podparyskiego domu starcow.
Pragnieniem matki bylo zostac pania sklepowa. Wyrwac sie z fabrycznej codziennosci. Spelnia to marzenie, ale to rowniez opowiesc o tym jak zderzaja sie nasze pragnienia z rzeczywistoscia.
"Druga corka" to opowesc o zmarlej dwa lata przed narodzeniem Annie jej siostrze Ginette. Dziewczynka miala w chwili smierci 6 lat.
Rodzice nigdy nie wspominali przy Annie zmarlego dziecka. Stala czy tez wisiala w ich sypialni fotografia Ginette usytuowana pomiedzy dwiema figurkami Matek Boskich, ale nigdy przy zyjacej rodzice nie zamienili slowa o jej starszej siostrze.
Raz tylko matka zwierzyla sie pewnej kobiecie, ze dotknela ja smierc dziecka. Annie jako mala, krecaca sie w poblizu dziewczynka miala mozliwosc przysluchiwac sie owemu zwierzeniu. Opowiesc drasnela pisarke. Na kanwie tego drasniecia, matczynego zwierzenia powstal po latach list zyjacej siostry do tej juz niezyjacej.
Niesamowite w noblistce jest to, ze potrafi skupic sie na jakims urywku, skrawku, milimetrze, slowie, polslowku i stworzyc z tego nieprzecietna opowiesc. Precyzyjnie, analitycznie wbijajac sie w ow skrawek. Rozbudowywuje go nadajac mu tresc, znaczenie i glebie.
W swoich analizach pisarka dochodzi do wniosku, ze przyszla na swiat poniewaz siostra zmarla, a ona ja zastapila. Smierc jednej przyczynila sie do zycia drugiej.
Nie zrozumiemy siebie, swojego miejsca w swiecie bez swiadomosci skad pochodzimy, co uksztaltowalo ludzi dajacych nam zycie, tych, ktorzy wplywali na nasze wychowanie. Bez znajomosci miejsca, w ktorym wzroslismy. Bez dotkniecia tajemnic, ktore czesto posrednio ksztaltuja nasze losy.
Bliscy to opowiesc o wzrastaniu. Checi wyjscia poza narzucone nam schematy. To tez opowiesc o cierpieniu, milosci i samotnosci. Opowiesc o zyciu.
czwartek, 3 sierpnia 2023
Czego chcą królowie.
"Damy Władysława Jagiełły". Kamil Janicki.
Ludzie zawsze potrzebowali kogoś, kto ich poprowadzi. Kto stanie na ich czele. Zdejmie z karku odpowiedzialność i wskaże drogę.
Potrzebowali króla księcia, dowódcy, dyrektora... bez odpowiedniej hierarchii chyba nasz gatunek nie potrafi.
Jedni mają taki fart, że rodzą się przywódcami lub w rodzinach hodujących przywódcôw. Inni takiego fartu nie posiadają.
Z tym fartem wszystko zależy jednak od punktu patrzenia na sprawy.
Bycie królem to niemałe przywileje, ale też spore obowiązki.
Za czasów Jagiełły, a myślę, że i teraz też tak się dzieje, w rodzinach królewskich , ingerowano w życie osobiste jej członków. Od wyboru partnerki/ partnera na życie, poprzez ustawianie dnia codziennego.
Jagiełło miał cztery żony.
Pierwszą wybrano mu aby wyprowadził Litwę z pogaństwa, aby zadał kres- powód do zakończenia krzyżackich najazdów na litewskie ziemie.
Małżeństwo polityczne. Dla dobra sprawy. Polacy chcieli zyskać sojusznika. Litwini dołączyć do cywilizacji zachodniej.
Przyszły nasz władca wpierwej ochrzcił się a potem stanął przed ołtarzem z Jadwigą Andegaweńską.
Wiedziałam tylko, że ona go nie chciała. Z toporem na bramę zamkową się rzuciła, co wcale nie musi być prawdą. On starszy od niej i niewiele w tamtym czasie można było o nim powiedzieć.
Jadwiga, jedna z naszych ulubionych królowych tworzyła z Jagiełłą toksyczny związek. Była o niebo lepiej od niego wykształcona. Korespondowała z papieżem. Prowadziła własną, niegłupią politykę wchodząc Jagielle w drogę. Ponoć się nie lubili, tzn. on jej raczej nie lubił.
Na łożu śmierci wybrała mu kolejną żonę- Anna z Cejle. Wnuczkę naszego piasta wychowywaną przez czeskiego możnowładcę.
Jagiełło i tej pani nie darzył sympatią. Kolejna nastolatka, z którą musiał dzielić władzę. Choć ta akurat wydawała się posłuszniejsza niż Jadwiga i była mniej samodzielna.
Pisała do papieża. Wspomagała Jagiełłę w politycznych rozmowach z królem Węgier, który prawdopodobnie dzięki tym rozmowom nie najechał nas od południa w lipcu 1410 roku. Anna starała się jak mogła, nie należała jednak do ulubienic króla.
Po śmierci Anny, powiadają że Jagiełło poszedł za głosem serca. Stanął na ślubnym kobiercu z Elżbietą Granowską. Poddanką wywodzącą się z możnego rodu, ale nie królewskiego. Była to niewiasta jak na tamte czasy posunięta w latach. Matka bodajże piątki dzieci. Kobieta po przejściach. Znienawidzona i wyśmiewana przez doradców i otoczenie władcy. Naciskano na niego aby się opamiętał bo kobieta ta nie da mu potomka. Jest dobrze urodzona, ale jak dla króla jest to zbyt niskie pochodzenie. Wybuchł z tego powodu skandal obyczajowy na cała średniowieczną Europę. Jagiełło uparcie dążył do celu, bo królowie chcą też przecież zaznać odrobiny szczęścia.
I to małżeństwo skończyło się śmiercią jego wybranki.
Czwartą połowicą naszego najważniejszego polskiego władzcy była Zofia (Sonka) Holszańska wychowywana w druckim zamku. Panienka urodziwa, żywiołowa, ortodoksyjnej wiary. Tutaj też trzeba było przejść przez sprzeciw polskich możnowładców. Ceną za poślubienie przez Jagiełłę druckiej oblubienicy było podpisanie przez króla statusu warckiego, który przyczynił się niemało do polskiego warcholstwa.
Opowieść kończy się w momencie powicia przez Sonkę syna.
Książkę warto przeczytać. Pisana jest łatwym, przystępnym językiem. Bez nagromadzenia dat. Jeżeli ktoś spodziewa się pozycji naukowej, będzie raczej zawiedziony. To dobrze snuta opowieść. Oparta na faktach i niemałej wiedzy szerząca i popularyzująca ową wiedzę w środowiskaçh masowych.
poniedziałek, 27 lutego 2023
Nauczycielstwo.
piątek, 17 lutego 2023
Dymiace kominy.
"Polnoc i Poludnie" Elizabeth Gaskell.
Jestem swiezo po lekturze i chyba nie bede dlugo o danej pozycji rozpamietywac. Powiesc obyczajowa z wplecionym watkiem milosnym. Autorka tworzyla ja w latach 1854-1855.
Gdybym byla nastolatka prawdopodobnie zachwycilabym sie ta powiescia. Czytalabym szybko i namietnie , nie mogac doczekac sie "momentow". "Momentow" to za duzo powiedziane, bo tamtejsze "momenty" to nie byly- nie sa- obecne "momenty" zawarte w ksiazkach. Choc musze przyznac, ze dla nas, tego typu pozycje to kopalnia wiedzy o obyczajowosci ludzi dawnych czasow.Autorka przedstawia zmiany spoleczne zachodzace w polowie XIX wieku. Pojawia sie nowa grupa zawodowa i spoleczna: wlasciciele fabryk i robotnicy.
Zarysowuje ich tarcia i konflikty , zmagania sie ze soba, walki o godne zarobki, a przez to i godne warunki zycie. Powstawanie pierwszych zwiazkow zawodowych.
Wiara autorki w moc dialogu. Ludzkiego porozumienia sie.
Bogaty fabrykant Thornton wyglasza raz fraze, ze strajki wtopia sie w koloryt fabryk, ale przypuszcza on, ze z czasem bedzie mozna pozbawic je owej goryczy, ktora towarzyszyla robotnikom i wlascicielom zakladow na poczatku rozwoju przemyslu. Thornton to przemyslowiec idealista. Taki z krwi i kosci. Dbajacy o swoj interes i wprowadzajacy eksperymenty, innowacje. Nie interesuje go zbytnio dzialalnosc charytatywna na rzecz jego pracownikow, ale intersuja go zmiany i takie ulepszenia, ktore poprawily by wydajnosc zatrudnionych przez niego robotnikow. Zdaje sobie sprawe, ze warto im pozwolic na wybudowanie zakladowej stolowki i zbiorowe zywienie bo oprocz takich zalet jak oszczednosc ( latwiej nakarmic wiecej za te same pieniadze niz mniej ) to pracownik najedzony pracuje wydajniej.
Dla mnie jest to tez opowiesc o dojrzewaniu, o zmianach, naszym ewoluowaniu.
Margaret Hale poznaje pana Johna Thorntona bedac bardzo mloda osobka, dziewietnastolatka . Dziewczyna wchodzaca w zycie. Thornton dobija trzydziestki. Nie wiem skad u niej takie zapartrywania na zycie, ktore przyciagaja uwage doroslego mezczyzny? We wspolczesnych czasach jest to byc moze osiagalne, ze wzgledu na wyksztalcenie kobiet. Bywa, ze obecnie sa one lepiej wyksztalcone niz mezczyzni, ale w polowie XIX wieku rozdzwiek pomiedzy wyksztalceniem plci byl spory. Co taka mlodka ma do zaoferowania pod wzgledem intelektualnym takiemu mezczyznie? Margaret dorasta aby docenic cechy charakteru Johna Thorntona. Wlasciwie je ocenic . Dostrzec. John pod wplywem Margaret lagodnieje, pokornieje. Choc i proces pokornienia Margaret tez jest zauwazalny na kartach ksiazki Ona jest sercem , on umyslem...
I to umilowanie ludzi dawnej epoki do opisywania charakterow poznawanych ludzi... to rozkminianie kto jaki jest. Nie powiem - jest to ekscytujacy temat, ale wiadomo- drugiego czlowieka odkrywa sie powoli. W zmudnej codziennosci.
sobota, 11 lutego 2023
Byc dzieckiem.
" Dzieci nazistow. Brzemie Milczenia, Niewola Mysli". Jaroslaw Molenda.
Nie mamy wplywu na to, w jakiej rodzinie przychodzi nam zyc. Rodzimy sie a potem, dorastamy wsrod ludzi, ktorzy z dnia na dzien staja sie nam bliscy i wplywaja na rozwoj naszych charakterow oraz osobowosci. To rodzice, bliscy dorosli, zapodaja nam pierwsze ksiazeczki. Sadzaja przed telewizorami, w ktorych puszcza sie odpowiednie programy dla dzieci. Podaja do reki, czy tez rozkladaja w naszym poblizu gazdzety, ktorych sami uzywaja. Wzrastamy wsrod ich rozmow o zyciu, o dniu codziennym... ksztaltujemy wlasny styl zycia, ktory czesto jest powtorka tego, w czym wyroslismy.
Dzieci nazistow. Kim byli? Jak odkrywali swa przeszlosci i jak przezywali wiadomosci o niechlubnych poczynaniach swoich rodzicow? Ksiazka Jaroslawa Molendy probuje to wyjasnic. Musze przyznac, ze w niektorych przypadkach czyni to bardzo dobrze.
Rodzaj reakcji potomkow nazistow wobec poczynan wlasnych rodzicow ( ojcow) byl rozny. W zaleznosci od jakosci relacji laczacej kata z jego dzieckiem. Mozna zaobserwowac calkowite zaslepienie tatusiem bohaterem wojennym, ktory chcial tylko dobrze, do sytuacji kiedy to potomkowie calkowicie odcinali sie od przeszlosci swojego rodzica.
Izolowana od rowiesnikow Gudrun Himmler, zyjaca w dostatku, pod kloszem, nazywana laleczka do konca nie wyparala sie ojca. Kultywowala pamiec o nim przez cale swoje zycie.
" Bylo jasne, ze ta kobieta to bardzo wazna figura dla bylych nazistow. Kilka miesiecy przygotowywalismy sie, zeby dostac sie na spotkanie, na ktorym bedzie rowniez ona. (...) Podczas przyjecia byla otoczona kawalerami orderu Krzyza Rycerskiego. Siedzieli ze wszystkimi swoimi odznaczeniami na piersi. Wewnatrz kregu znajdowala sie malenka kobieta o niczym niewyrozniajacej sie powierzchownosci, ale z bardzo dumna mina. (...) Z nami byl jeszcze jeden esesman, ktorego bardzo powaznie zapytala, gdzie sluzyl. Odpowiedzial jej, ze sluzyl w wojskach SS w Danii. Na jej twarzy przemknal usmiech i powiedziala: "Czyli ochotnik w esesowskich wojskach." "
Himmler byl wiecznie nieobecnym ojcem. Zajetym praca. Z czasem dzielil czas pomiedzy dwie rodziny. Z 19 lat mlodsza kochanka- Hedwig Potthast- dorobil sie dwojki dzieci. Jednak to Gudrun pozostala dla niego ulubionym dzieckiem. Prowadzil z nia ozywiona korespondencje i dzwonil dwa razy w tygodniu. Ojciec byl centralna postacia w zyciu Gudrun. Nigdy nie przyjela do wiadomosci faktu, ze popelnil samobojstwo. Dla niej do konca byl wojennym bohaterem.
Niklas Frank najmlodszy syn Hansa Franka , generalnego gubernatora okupowanych ziem polskich byl nazywany przez rodzine Fremdi, czyli "obcy". Hans Frank mial podejrzenia co do ojcostwa w przypadku najmlodszego syna. Uwazal, ze ojcem malego Niklasa jest gubernator Lachs. Malzenstwo Frankow nie bylo szczesliwe. Hans byl czesto nieobecny. Utrzymywal zwiazki rownoczesnie z czterema kobietami i snul plany o rozstaniu z zona. Wedlug niego najwiekszym bledem jego zycia bylo to, ze ozenil sie z Brigitte. Brigitte zas czesto zmuszala meza do powrotu do domu. Frank byl zbyt cennym mezem, aby pozwolic mu odejsc. Udala sie nawet do Heinricha Himmlera zadenuncjowac jedna z kochanek meza jako Zydowke. Upewnilo to syna Niklasa w przekonaniu, ze jego matka wiedziala co nazisci robia z Zydami. Niklas uwielbial stwierdzenie matki, ze "wolalaby byc wdowa po ministrze Rzeszy niz jego rozwodka."
Niklas nie oszczedzal obojga rodzicow. Matka zdradzala ojca, ojciec zdradzal matke. Brigitte gdy nie mala pewnosci co do ojcostwa dziecka, ktore nosi po prostu dokonywala aborcji tlumaczac podejrzliwemu mezowi, ze poronila lub wmawiala mu, ze dziecko bylo wczesniakiem i nie mialo szansy przezycia.
"Dla Niklasa jego matka byla zasadniczo niemoralna kobieta, ktora, jak wielu Niemcow, swiadomie czerpala korzysci ze zbrodni Trzeciej Rzeszy. W wydanej przez siebie w 2005 roku ksiazce uwalnia swoja nienawisc do tej kobiety, ktora nigdy nie okazala wyrzutow sumienia, ale- jak przyznawal- przynajmniej nigdy nie probowala gloryfikowac meza.(...) wydaje mi sie , ze glownym motorem tego, co ludzie robia, jest chciwosc, zachlannosc.(...) Wciaz zyjemy marzeniami, pragnieniami, wyobrazeniami o swiecie. Tylko moja matka byla osadzona w rzeczywistosci. Zanim zaczela sie III Rzesza juz robila z Zydami interesy. Brala w komis futra, a potem je sprzedawala. Kiedy nastala III Rzesza i zamieszkalismy w Generalnym Gubernatorstwie, dalej robila z nimi interesy. Kiedy skonczyla sie wojna, w Schliersee byl oboz dla bylych wiezniow obozow koncentracyjnych. Brala zrabowane Zydom kosztownosci , wsiadala na rower, bo juz nie miala mercedesa, i jezdzila tam, do Zydow, zeby znowu robic z nimi interesy".
Po wojnie dwoch synow Hansa Franka- najstarszy Norman i najmlodszy Niklas- probowali poznac niezbyt przyjemna biografie swojego ojca. Nie interesowalo ich postepowanie sadowe, przebieg procesu, ale chcieli wiedziec, jak maja z tym zyc. Pozostalych troje dzieci probowalo usprawiedliwiac go dla siebie samych, widzac w nim niewinna ofiare Norymbergi.
Obaj bracia mieli rozne odczucia zwiazane z noszeniem nazwiska Frank. Dla starszego ( Normana) byla to przeszkoda. Mlodszy ( Niklas) czul, ze ludzie traktuja go z wiekszym szacunkiem. Norman pragnal by nazwisko Frank zniknelo z tego swiata. Odmowil posiadania dzieci z obawy przekazania im genow dziadka. Pomimo to kiedys powiedzial: " Tak, ja wiem, ze moj ojciec byl zbrodniarzem, ale ja go kochalem". Na nagrobku Normana widnieje epitafium: " Teraz jestes wolny od meki milosci do ojca".
Mlodszy Niklas nienawidzil rodzica zbrodniarza. Chociaz noszenie nazwiska Frank nie bylo chyba dla niego zbytnio klopotliwe. Mial corke. Wyszukiwal dokumenty, ktore udawadnialy, ze ojciec byl ostatnim tchorzem, ze uczestniczyl w tych wszystkich okrucienstwach i nie moze byc mowy o zadnych usprawiedliwieniach dla niego. Pozostale rodzenstwo odwrocilo sie od Niklasa. Brat Michael napisal, ze " Moj brat Niki jest i zawsze bedzie obcy". Najmlodszego w rodzinie Frankow wyroznialo to, ze sam siebie traktowal bezwzglednie i nie stracil klarownego spojrzenia na przeszlosc. Mawial, ze po wojnie w wiekszosci niemieckich rodzin zapanowalo milczenie, co bylo szkodliwe dla mlodej demokracji. Dlatego krytycznie ocenial postawy dzieci zbrodniarzy, ktore milczaly o czynach ich rodzica lub je usprawiedliwialy.
Jego ksiazka o Hansie Franku, ktora ukazala sie w 1997 roku, zostala ostro skrytykowana, zwlaszcza przez inne nazistowskie dzieci. Dla niektorych z tych dzieci odrzucanie lub przeklinanie wlasnych ojcow nie wchodzilo w rachube.
Polecam te pozycje. Sa w niej przedstawione miedzy innymi losy Eddy Göring, Martina Adolfa Bormanna, Moniki i Jennifer Göth, Rolfa Mengele...